• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pogrzeb Anny Przybylskiej w czwartek

red
6 października 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Śmierć Anny Przybylskiej nie była zaskoczeniem, bo aktorka od dawna ciężko chorowała. Mimo to wstrząsnęła światem filmowym oraz całą rzeszą fanów jej talentu. Zapytaliśmy jej znajomych o wspomnienia związane z jej osobą.



- Ania była bardzo związana z Trójmiastem. Mieszkała w Sopocie i Gdyni i szczególnie ukochała sobie to drugie miasto - mówi Anna Wróblewska, rzecznik prasowy Festiwalu Filmowego w Gdyni, przyjaciółka aktorki. - Była szczęśliwa, że mogła tu wrócić z Łodzi. Wydawało jej się, że będzie miała spokój w tej Gdyni. Niestety stało się inaczej. Doskonale pamiętam 1997 rok - festiwal filmowy w Gdyni. Ania przyjechała z filmem "Ciemna strona Wenus". Czasem zdarzają się takie festiwale, na których pojawia się jakiś talent, osobowość i wszyscy o nim mówią. To był właśnie ten przypadek, taka młoda dziewczyna z magią ekranową, z samorodnym talentem. Podbiła wtedy serca publiczności. Choć polska krytyka często jej nie doceniała, ponieważ Ania nie skończyła szkoły teatralnej ani filmowej. Ale miała niebywały talent komediowy, który pokazała chyba najlepiej u Jacka Bromskiego w "Karierze Nikosia Dyzmy" i w "Superprodukcji" Machulskiego. Trzeba przyznać, że Jacek Bromski był pod takim wrażeniem Ani, że przekonstruował rolę Jadzi specjalnie pod jej zdolności. Ania potrafiła być niebywale śmieszna, zachowując przy tym kulturę aktorską. Miała charyzmę gwiazdy, ale nigdy nie gwiazdorzyła. Miała zdrowy dystans do kariery, chciała grać. Nie pociągał jej blichtr, czerwone dywany, modne miejsca.

Potwierdza to Sławek Urbański z zespołu Blenders, który namówił Annę Przybylską do udziału w teledysku do piosenki "Astropunk".

- Była bardzo bezpośrednia, na pewno nie robiła wokół siebie aury gwiazdy - wspomina. - Mówi się, że "duży pies nie szczeka" i tak to z nią było. Jej udział w teledysku był dość spontaniczny. Kiedyś w liceum słuchała Blendersów i kiedyś wyznała to Noskowi (Mariuszowi Noskowiakowi, perkusiście i wokaliście zespołu - przyp. red.) w klubie na imprezie. Przypomnieliśmy sobie o tym przed przystąpieniem do zdjęć. Zadzwoniliśmy i od razu się zgodziła. Była profesjonalistką, takie rzeczy to dla niej bułka z masłem. Wiedziała dokładnie jak pracować z scenarzystami, charakteryzatorami. Zupełnie bezproblemowa. Wykonywała swój zawód tak jak każdy człowiek.

Choć raz zdarzyło jej się zagrać gwiazdę.

- Poznałyśmy się na planie "Kariery Nikosia Dyzmy" - wspomina Anna Wróblewska. - Byłam rzecznikiem prasowym filmu. Za drzwiami czekał dziennikarz z pewnej gazety, który koniecznie chciał zrobić z nią wywiad. Pamiętam, jak wkroczyła energicznym krokiem do sali, w której na nią czekaliśmy. Na pytanie o wywiad żachnęła się: "Co? Dla nich wywiad? Nigdy w życiu." Włosy stanęły mi dęba i musiałam zrobić bardzo głupią minę, bo Ania zaczęła wyć ze śmiechu. Okazało się, że to był żart. Tak się zaprzyjaźniłyśmy.

Cezary Pazura w wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej mówił zaś o Annie Przybylskiej tak:

- To dla nas osobista tragedia, bo przyjaźniliśmy się nie tylko my dwoje, ale także nasze rodziny. Znam jej męża, dzieciaki. Ania zawsze pozostanie w naszych sercach jako osoba promienna. To słowo do niej pasuje. Promieniowała dobrem całą swoją osobą. Zawsze wnosiła uśmiech i zarażała tym innych. Zawsze była w świetnym humorze. Pracowałem z nią przy różnych filmach i w różnych okolicznościach, mieliśmy niekiedy ciężkie dni, ciężkie sceny. Ale ona miała w sobie coś z przewodnika grupy, coś charyzmatycznego, narzucała tempo. Miała talent - dar od Boga. Nie nauczyła się grać w szkole, nikt jej tego nie uczył, bo stała się aktorką niejako przez przypadek.

Nabożeństwo żałobne w intencji śp. Anny Przybylskiej odprawione zostanie 9 października 2014 roku o godz. 13 w Kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski przy ul. Armii Krajowej w Gdyni.

Odprowadzenie do grobu nastąpi o godz. 15 na Cmentarzu Parafialnym przy Parafii pod wezwaniem Św. Michała Archanioła w Gdyni, Oksywie, ul. Płk. Dąbka.

red

Brak możliwości dodawania opinii

Najczęściej czytane